To oczywiście nie jest nowy temat, wałkujemy go od kilku lat raz na jakiś czas. Teraz jednak nabrał nieco innego kontekstu, jak zauważył ostatnio A-Trak, w związku z wielkim boomem na muzykę taneczną w USA i nie tylko. W niedawnym swoim tekście dla Huffington Post amerykański producent słusznie zauważył, że teraz, w momencie gdy po 20 latach w undergroundzie oczy i uszy całego świata skierowane są na didżejski świat, warto uważać na to co się temu światu pokazuje. Jego zdaniem ten potencjał może zostać całkiem zmarnowany, bo co zobaczy i usłyszy świat? Przepłacane didżejskie gwiazdy, które na każdej imprezie puszczają dokładnie takie same kawałki! Kiedyś świat didżejów reklamowano jako świat, gdzie magik za konsoletą potrafi wykazać się kunsztem, nie tylko technicznym, ale też w kontekście selekcji utworów, stanowiących spójną i rozwijającą się opowieść. Teraz każdy ze sławnych DJ-ów odpala te same megahity jeden po drugim, A-Trak zastanawia się, czy to dobra wizytówka klubowego świata?

Above & Beyond w wywiadzie dla Mixmaga powiedzieli, że „dziś doszło do sytuacji, gdzie chodzi o jedną i tę samą plejlistę. Didżeje grają 12 tych samych numerów na każdej kolejnej imprezie”, a Laidback Luke powiedział InTheMix, że „Wielu didżejów dobrze się czuje z tym, że na każdym następnym festiwalu prezentują dokładnie takiego samego seta. Dla mnie didżejing to czytanie i przewidywanie reakcji tłumów, wyczucie czasu, miejsca i publiczności. To powinna być improwizacja zależna od tego, co się w danym momencie dzieje. Wielu didżejów jest dziś sławnych ze względu na ich produkcje, więc mamy gości grających własne tracki, ale pozbawionych umiejętności technicznych”.
Co Wy na to?
no ale są Artyści i dj'e, tych pierwszych jest coraz mniej ale oni przynajmniej trzymają jakiś poziom a dj'e już od dawna poniżej jakiegokolwiek poziomu.
a LL niech spojrzy na siebie bo pamiętam jak jakiś czas temu widziałem kilka tracklist jego setów i dziwnym trafem utwory w nich się powtarzały, sety były wręcz identyczne.
Poza tym muzyka zmienila sie na gorsze/stala sie przekupna. BTW to najwiekszy hit Nature One 2008 czyt. powinien byc komerycjny - a jak wypadaja przy nim dzisiejsze produkcje nawet te mniej komercyjne? slabo! Oby UR 6 Armina zmienil trend.
Nature 2008 .... !
porownanie
Nature 2012 - ten sam oklepany big roomowy szwedzki syf!! slucha sie nie da!
Do tego dochodzi to o czym piszecie, trudno oczekiwać od kogoś że grając dzisiaj w PL jutro w UK, wywróci trackliste do góry nogami.
Można narzekać na to że sety są oklepane, ale z drugiej strony trudno się dziwić że każdy dj chce zaprezentować to co wg niego na dany moment jest najlepsze/najciekawsze, co najbardziej ruszy parkiet.
Co do tracklist to róznie z nimi bywa, bo cześc DJi mając jakies tournee np. po Europie gra podobne sety, wiadomo chce jakoś harmonicznie, wypromwać pewne tracki które lubi etc. a trolle jak widzą te same tl'ki to już ciskają, hejtują.
Nie ma co sie oszukiwać ale w EDMie cześć gatunków jest tak oblegana że co chwile jakiś wałek pwstaje w przeciwieństwie do reszty. Czasem mam wrażenie że przez to dj'om nie chce się "kopać" w poszukiwaniu tych "perełek" a grają po to by coś tam... generalnie temat rzeka :P Brawo Marcin ;)
Druga sprawa , muzyka klubowa wciąż nie wyszła z undergrounu powiedzmy że jeśli chce się czegoś ambitniejszego to właśnie tam to znajdziemy nie wiem po co artyści narzekają jest pełna masa dobrej muzyki która wychodzi codziennie , wiele dobrych producentów którzy nie skaczą przed konsolą i nie machają łapkami w rytm pisków młodych ludzi wystarczy spojrzeć czy dany artysta kieruje sie danymi standardami komercyjnego świata nie wiem czego oczekują Ci narzekający gdyby ludzie tego nie kupowali to świat byłby całkiem inny
A powtarzalność utworów wcale nie jest domeną DJ "komercyjnych". Tu po prostu znamy utwory i łatwiej je identyfikujemy. Zobaczcie chociażby TL Dubfire z EC i z jego wcześniejszych imprez...
Nie ma co robić sztucznej sensacji używając kluczowych słów "guetta, shm, komercja, kasa, USA"... A kwestia promowania tego czy innego gatunku to już zupełnie inna bajka.